sobota, 3 listopada 2018

Być lubianym



  Załóżmy, że masz ochotę aby ktoś cię polubił. W jaki sposób możesz osiągnąć ten cel.
  „Na pewno nikogo nie zaskoczy stwierdzenie, iż z reguły zgadzamy się spełniać prośby ludzi, których znamy i lubimy. Co jednak może zaskakiwać, to fakt, że za pomocą tej prostej reguły setki zupełnie nie znanych nam osób nakłania nas do spełniania ich próśb”- pisze Robert B. Cialdini w swojej książce Wywieranie wpływu na ludzi.
Każdy człowiek odczuwa potrzebę bycia lubianym. Świadomość, że jest się lubianym pozytywnie wpływa na samopoczucie człowieka, sprawia, że częściej się uśmiecha i optymistycznie patrzy na otaczający go świat. Wielu ludzi sądzi, że aby być lubianym należy wyróżniać się spośród innych członków grup społecznych. Wizytówką, która daje więcej możliwości i przewagę nad innymi jest według wielu osób: zamożność, posiadanie drogiego samochodu, dobrych kosmetyków, markowych ubrań i tym podobne. Dlatego też osoby o niskiej samoocenie usilnie dążą do zdobycia kariery lub wyróżniają się w jakiejkolwiek innej dziedzinie. Swoją sympatię próbują wzbudzić i wymusić tym samym za pomocą nowych, niekiedy drogich gadżetów. Wydaje im się, że są lepsi i należy im się sympatia innych osób. Kolejnym czynnikiem wpływającym na powodzenie w relacjach między ludzkich jest atrakcyjność fizyczna. Choć dosyć powszechnie wiadomo, że lepiej być pięknym niż brzydkim, współczesne badania wskazują, że zakres, w jakim to "lepiej" obowiązuje jest znacznie szerszy, niż skłonni jesteśmy zwykle sądzić. Wygląda na te, że fizyczna atrakcyjność jest takim – jak pisze autor – „klik, po którym następuje wrrr... w postaci pozytywnej reakcji na ładną kobietę czy przystojnego mężczyznę. Jak wszystkie ciągi typu klik, wrrr..., reakcje te są automatyczne i bezrefleksyjne.” Reakcje na ludzi ładnych to przykład tego, co psychologowie nazywają zjawiskiem aureoli. Polega ono na tym, że jakaś pozytywna cecha człowieka opromienia swoim blaskiem wszystkie pozostałe jego cechy i decyduje o sposobie, w jakim widziany jest on przez innych. Wiele danych dowodzi, że atrakcyjność fizyczna stanowić może źródło takiej właśnie aureoli. Na przykład mamy automatyczną skłonność do przypisywania ludziom ładnym takich pochlebnych cech, jak utalentowanie, sympatyczność, uczciwość i inteligencja. Ma to również wielkie znaczenie przy przekazie informacyjnym. Ludziom ładnym jest po prostu łatwiej osiągnąć wytyczone przez siebie cele. Podobne prawidłowości stwierdzano w badaniach nad podejmowaniem decyzji o zatrudnieniu. Przynajmniej w jednym badaniu wykazano, że ładny wygląd kandydatów ubiegających się o zatrudnienie dwukrotnie podnosił szansę uzyskania pracy niż jakość ich kwalifikacji zawodowych - choć osoby podejmujące decyzje uważały, że wygląd kandydatów wpływa na nie jedynie w niewielkim stopniu. Oczywiście, lubienie jest rezultatem działania także wielu innych czynników, z których najważniejsze jest podobieństwo.
Lubimy ludzi podobnych do nas samych, niezależnie od tego, czy podobieństwo dotyczy wyznawanych przekonań, cech osobowości i charakteru, stylu życia czy doświadczeń życiowych. Stąd też ci, którzy chcą, abyśmy ich polubili (tak, byśmy tym łatwiej im ulegli), mogą to osiągnąć poprzez przedstawianie siebie jako ludzi podobnych do nas.
Snując powyższe rozważania nad istotą lubienia zastanawia nas fakt, do jakiego stopnia jesteśmy gotowi się posunąć, aby inni zechcieli nas polubić. Wydaje mi się, iż najważniejsze jest to, aby umieć być sobą i wyznawać określone przez siebie cele życiowe do których się dąży. Ponadto ważną rolę odgrywa kondycja psychiczna człowieka. Im bardziej wierzy w swoje możliwości i realizuje się w życiu, tym mniej potrzebuje uznania i ciągłego dowartościowywania ze strony innych ludzi. Jednak nie znaczy to, że należy być pustelnikiem i nie integrować się ze środowiskiem. Bardzo ważne są prawidłowe relacje z innymi ludźmi oparte na szacunku, zaufaniu a przede wszystkim sympatii. Relacje takie dają poczucie bezpieczeństwa i napawają optymizmem. Wielu jednak ludzi nie posiada prawdziwych przyjaciół i musi zabiegać o względy innych. Dlatego niekiedy przyczyniają się do nieczystych posunięć, które mogą być niekorzystne w przyszłości. Ludzie walcząc o szacunek i sympatię innych są skłonni dopuścić się podstępu i zakładać maskę. Tylko nie zdają sobie sprawy, że każde kłamstwo ma „krótkie nogi” i prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw, a wtedy na pewno wcześniej uzyskana sympatia przekształci się w negatywny stosunek.
Dlatego też uważam, iż aby stać się lubianym przez inna, wydającą się dla nas atrakcyjną osobę należy użyć bardziej radykalnych sposobów takich jak: bliższe poznanie, przebywanie większej ilości czasu razem, szukanie wspólnych zainteresowań, a przede wszystkim kierowanie się umiejętnością słuchania. Ludzie, którzy umieją słuchać, a nie tylko zarzucają innych swoimi problemami posiadają większe grono przyjaciół. Współpraca i pozytywne relacje oparte na zaufaniu i prawdzie budują poczucie sympatii i sprawiają, że ludzie chcą ze sobą częściej przebywać.
Zastanawiając się nad istotą bycia lubianym uważam, ze właśnie otwartość na problemy innych, umiejętność słuchania oraz szczere intencje i przede wszystkim bycie sobą, to najważniejsze motywy postępowania, które wpływają na bycie lubianym w towarzystwie. Łatwiej zintegrować się z osobą otwartą i szczerą w relacjach międzyludzkich, która być może nie posiada wielkiego majątku czy atrakcyjności fizycznej, niż z osobą atrakcyjną fizycznie lecz nieosiągalną sposobem postępowania lub zachowywania się wśród znajomych.
Niekiedy bywa tak, że o sympatię zabiegają ludzie mediów, tak zwani politycy, przedsiębiorcy i ludzie na wysokich stanowiskach, którym zależy na sukcesie. Aby ją zdobyć posuwają się do tajników manipulacyjnych. Choć liczne są drogi prowadzące do nasilenia sympatii jednego człowieka do drugiego, niewiele jest skutecznych sposobów bronienia się przed praktykami wpływu społecznego, usiłującymi żerować na zasadzie lubienia. Nie sposób bowiem znaleźć dość skutecznych środków, blokujących z osobna każdą drogę, którą taki praktyk może podążyć, by zyskać naszą sympatię i nasze "tak". Zbyt wiele jest bowiem dróg pozyskiwania sympatii i zbyt wiele z nich omija naszą świadomość, co zwiększa prawdopodobieństwo, że staniemy się bezradnymi, choć pałającymi sympatią do świata ofiarami. Koncentrując swą uwagę raczej na skutkach niż na przyczynach, unikamy żmudnej konieczności wykrywania i przeciwdziałania wszystkim środkom wzbudzania sympatii, jakie w danej sytuacji mogą się pojawić. Zamiast tego pozostańmy wrażliwi na jeden tylko sygnał - że mianowicie zaczynamy kogoś nieznajomego lubić szybciej i bardziej, niż tego normalnie oczekiwalibyśmy. Uświadomienie sobie takiego nieoczekiwanego przypływu uczuć będzie dla nas sygnałem, że oto poddani zostaliśmy jakiejś manipulacji i dopiero teraz obudzić winniśmy swoją czujność. Zamiast tracić energię na obronę przed czynnikami wywołującymi wzrost sympatii, spokojnie pozwalamy im działać. Doprowadzamy wręcz do tego, że działają one na naszą korzyść, im bowiem silniej będą działać, tym silniejszy będzie nasz nieoczekiwany przypływ sympatii. Im zaś będzie on silniejszy, tym łatwiej będzie go nam wykryć i zebrać obronne "siły i środki".
Niemniej jednak podsumowując powyższe rozważania uważam, że najcenniejszą zaletą jest umieć być sobą i optymistycznie patrzeć na otaczający nas świat zewnętrzny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz