poniedziałek, 19 lutego 2018

Szczęśliwy mężczyzna, to ten, który ma u boku kochającą kobietę

    Szczęśliwy mężczyzna... właśnie tak moi drodzy Panowie. Może nie zawsze jesteście skłonni przyznać się do tak oczywistego faktu, ale u boku każdego szczęśliwego  mężczyzny stoi kochająca kobieta. Dla niektórych wydaje się to banalne. Jednak wielu z Was jest wciąż na etapie poszukiwania tej jedynej, niepowtarzalnej, która za sprawą cech charakteru, sposobu bycia, stylu ubierania się oraz wizerunku ogólnego sprawi, że to właśnie dzięki niej i przy niej poczujecie się na prawdę szczęśliwi, docenieni, dumni i będziecie chcieli być prawdziwymi dżentelmenami dla swojej wybranki. Każdy mężczyzna ma swój ideał kobiety. Jeśli taką odnajdzie i poczuje, że to właśnie ta, to wówczas na każdym etapie swojego życia wraz z miłością poszerzają się jego umiejętności, zdolności- tryska energią, ma ochotę "przenosić góry". Mężczyzna, który czuje się kochany jest w stanie zrobić o wiele więcej, podnieść swoje kwalifikacje, zdobyć lepszą pracę, a nawet pobudować dom :))
     Nie bez przyczyny mówi się, że "mężczyzna jest głową domu, a kobieta szyją". To dzięki kobietom (mądrym i rozsądnym ) mężczyźni posiadają siłę napędową :)) Tak Panowie. Wy jesteście silni, często zaradni, mądrzy, inteligentni itd... ale w środku wrażliwi. Wy - podobnie, jak My- kobiety, potrzebujecie wsparcia, szczerej rozmowy, czasami innego spojrzenia, które zmobilizuje Was do dalszych działań. Potrzebujecie czułości i opiekuńczości, którą My możemy Wam zapewnić. Czasami nie musimy nawet nic mówić, wystarczy, ze jesteśmy gdzieś w pobliżu. To dla Nas się staracie być tacy męscy a My Was za to bardzo kochamy. Wiemy, kiedy macie gorszy dzień i kiedy mamy Was nie zaczepiać :) Czasami gniewamy się na siebie wzajemnie, ale w głębi serca bardzo tęsknimy i kochamy.
    Fakt jest taki, że obie płcie zyskują na takiej relacji. Kobieta u boku swojego mężczyzny- szczególnie, gdy czuje się kochana, jest bardzo szczęśliwa, natomiast mężczyzna, który czuje się kochany zyskuje spełnienie, szczęście... Moi drodzy miłość (ta prawdziwa oczywiście) potrafi zdziałać cuda. Jest lekiem na każde zło i uśmierza każdy ból.
   Takiej prawdziwej miłości Wam życzę i oczywiście dla mężczyzn- kobiet, które prawdziwie Was kochają i podziwiają i są szczęśliwe u Waszego boku. Natomiast kobietom- tych prawdziwych mężczyzn, którzy będą umieli pokazać swoją miłość względem Was :)

niedziela, 18 lutego 2018

Czy status społeczny świadczy o inteligencji człowieka?


   Czy człowiek jest inteligentny tyko dlatego, że posiada status społeczny? W czym przejawia się inteligencja człowieka?  Otóż moi drodzy nic bardziej mylnego. Sam status społeczny nie świadczy o inteligencji. Ba! Coraz więcej osób spotykam, które rzekomo inteligentne, mądre, posiadają wysoką pozycję społeczną, tworząc tak zwaną elitę towarzyską. W wielu przypadkach to tylko pozory. Osoby majętne, posiadające mieszkania własnościowe, dobre samochody i wszelkie gadżety dostępne na rynku oraz właściwą pozycję społeczną, to zwyczajni prostacy, nawet chamy, ukrywające się pod pozorem inteligentnych. Wiele z nich nic nie osiągnęło własnymi rękami. Nie wiedzą co oznacza prawdziwe życie i zmaganie się z rzeczywistością. To osoby, które to co posiadają zawdzięczają wyłącznie własnym rodzicom ( bo tatuś kupił, mamusia dała). Często nawet w pracy znaleźli się nie przypadkowo. Mamusia, tatuś, kuzyni itp. pomogli. Takie osoby nie potrafią współczuć, mało tego szukają na wszystkim i wszystkich zarobku. Widzą tylko czubek swojego nosa i własne korzyści. a jeśli coś im się nie opłaca, to rezygnują na starcie. Jeśli w coś mieliby włożyć odrobinę wysiłku i własnych pieniędzy, to poddają się.
    Tak. Mam wyrobione zdanie na ten temat- może niektórym wydawać się drastyczne, ale znam realia życia. Oczywiście nie piszę tu o wszystkich, bo w każdej sferze, dziedzinie są wyjątki. Jest wiele osób, którzy sami doszli do majątku, który posiadają, sami osiągnęli stanowisko w pracy. To są ludzie inteligentni. Łatwo ich rozpoznać. Niektórzy z Was zapytają po czym? Otóż to proste- tacy ludzie mają dobre serce, są empatyczni, potrafią zaufać i pomóc drugiemu człowiekowi, gdy jest taka okazja. Robią to bezinteresownie. Nie oczekują niczego w zamian. No właśnie przecież to takie oczywiste pomyśli większość z Was. Jednak nie dla wszystkich. Spora część osób tak zwanych: tchórzy, bucy, egoistów, prostaków... tego nie zrozumie. Po co mają pomagać, skoro nie widzą w tym korzyści dla siebie.
   Wiecie co? Dobrze, że istnieją tacy ludzie, bo łatwo się na nich przejechać, rozczarować a zarazem łatwo odróżnić wartościowych ludzi od zwyczajnych pokrytych fałszywym płaszczem człowieczeństwa.
   Życzę Wam moi drodzy samych pozytywnych i wartościowych relacji. I pamiętajcie, że nigdy nie jest przesądzone o tym kim teraz jesteście, a kim możecie stać się w przyszłości. Wszystko zależy od Was samych i Waszej wiary w siebie i swoje możliwości. Natomiast inteligencja tkwi w nas- często jest wrodzona niezależnie od warunków w jakich żyjecie.
    Dobrej niedzieli życzę :))

środa, 14 lutego 2018

Walentynki :)

   Walentynki. Dzień zakochanych. Dzień okazywania sobie miłości na każdym kroku. Mamy zarówno zwolenników tego święta, jak i osoby, które nie przykładają specjalnej uwagi. Traktują ten dzień, jak każdy inny. Która opcja jest lepsza? Tego nie wiemy, gdyż powinno być sprawą indywidualną, według potrzeb. Osobiście uważam, że święto samo w sobie nie ma tak wielkiego znaczenia, gdyż ludzie, którzy się kochają i są ze sobą tworząc związek powinni każdego dnia odnosić się do siebie z szacunkiem, miłością i dobrocią. Jednakże w tym konkretnym dniu na dowód tego, jak bardzo kocha się tą drugą połówkę warto podkreślić jakimś detalem, gadżetem...po prostu sprawić niespodziankę tej osobie, zrobić coś innego, niż na co dzień- uczcić swoją miłość.
    Natomiast co z osobami, które są singlami? Czy oni nie potrzebują jakichś oznak miłości? No pewnie, że miło jest otrzymać jakiś upominek, nie koniecznie od razu zobowiązujący. Miło jest także usłyszeć jakiś komplement, czy dobre słowo, jakiś znak, że jest ktoś (i to nie koniecznie ta druga połówka), dla kogo jesteśmy ważni, potrzebni. Ktoś kto nas zwyczajnie lubi. Miło jest czuć się ważnym w czyimś życiu i również miło tę dobroć okazywać. Pamiętajcie, że to działa zawsze w dwie strony :) No chyba, że ktoś jest bardzo oporny i nie odwzajemni naszych uczuć sympatii, to wtedy trochę smutniej. Jednak nie możemy ponosić odpowiedzialności za innych. Nie warto się na nich gniewać i żywić urazy. Każdy ma prawo wyboru i to dotyczy zarówno relacji koleżeńskiej, jak i miłosnej.
    Niemniej jednak osobom samotnym i trochę bardziej smutnym w tym dniu (no bo przecież wszędzie te serduszka, Ci zakochani, te piękne kwiaty i czekoladki...) chciałam powiedzieć, że nic się nie dzieje bez przyczyny. Każda sytuacja, każda relacja z drugim człowiekiem czegoś nas uczy. Jeśli teraz jesteście sami, to znaczy, że Wasze szczęście jeszcze nie nadeszło i zbliża się większymi lub mniejszymi krokami. Być może czeka Was coś wyjątkowego, na co warto poczekać :) Głowa do góry i nie bądźcie smutni tego dnia (chociaż wiem, że to wcale nie jest takie proste (: )
    A na poprawę humoru polecam krótki filmik "DOMEK W KARKONOSZACH" :)))
    I pamiętajcie, że nie wszystko o czym marzymy jest dla nas dobre :))
https://www.youtube.com/watch?v=eumEuK1sD90

poniedziałek, 12 lutego 2018

Związek z osobą, która nie moze mieć dzieci

   Ostatnio mam jakieś smutne dni. Jakaś silna tęsknota mnie dopada (: Chyba ten luty na mnie tak wpływa, bo zauważyłam, że co roku właśnie w tym miesiącu zbiera mnie na głębsze refleksje. Hmm tak się zastanawiałam wiele razy, dlaczego? Aż znalazłam odpowiedź- po prostu w lutym są moje urodziny i już z samego faktu, że co rok jestem starsza, to moja podświadomość negatywnie reaguje :))))  No, ale dobrze. Czarne myśli zostawię na wieczór- przed snem :))
    Chciałam Wam opisać pewną sytuację. Wiele z Was spotkało w swoim życiu osobę, która nie może mieć własnych dzieci- może jakąś koleżankę, kolegę, lub kogoś z rodziny, tudzież samemu borykacie się z tym faktem. To w sumie nieistotne. Powiem Wam jedno. Nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny. Jeśli ktokolwiek rezygnuje ze związku z drugą osobą tylko dlatego, że nie może mieć własnych potomków, to tak na prawdę wcale jej nie kochał i jest zwyczajnym tchórzem. Nie pasują do siebie. I chociaż to boli, nawet bardzo boli, to lepiej zostać samemu, niż z kimś, kto nie zna rangi prawdziwej miłości.
   W tym miejscu chciałam Wam opisać pewną historię. Był (jest) mężczyzna, który jest bardzo wartościowym, mądrym, dobrym, zaradnym, wykształconym itp. człowiekiem. Ma tylko jeden minus (no bo przecież w tym naszym ziemskim życiu nie można mieć wszystkiego- zawsze się musi coś pojawić)- otóż nie może mieć dzieci. Ten mężczyzna -nazwijmy go Pan X- jako młody chłopak spotykał się z kobietą, którą uważał za całkowite bóstwo. Spotykali się kilka lat, później zaręczyli i doszło do ślubu. Ta Pani od samego początku wiedziała, że on nie może mieć dzieci. Teoretycznie akceptowała to. Wyszła za niego, a tym samym wżeniła się w bardzo bogatą rodzinę ( tu polecam kolejny artykuł:
https://angelina-nie-idealna26.blogspot.com/2018/02/miosc-intercyza-przedmazenska.html) przy czym zdobyła wysoka pozycję społeczną, nagle stać ją było na kosmetyki, ubrania i buty najlepszych marek, o których wielokrotnie marzyła będąc nastolatką, gdyż pochodziła z niezamożnej rodziny i nie posiadała perspektyw na swoje życie. Wszystko byłoby dobrze, wręcz idealnie, tylko...no niestety chyba nie kochała tak prawdziwie Pana X, bo nagle zaczęło jej się nudzić. Codzienne obowiązki nie przynosiły jej satysfakcji i ciągle czegoś jej brakowało. Oczywiście sytuacja sprzyjała kłótniom a przy tym negatywnej atmosferze w domu. Po niedługim czasie okazało się, że owa kobieta zakochała się w kimś innym- poznanym na dyskotece (bo chodziła tam co tydzień pod wieloma pretekstami). Oświadczyła więc, ze chce się rozwieść. Sami się domyślacie, jak mógł się poczuć ten mężczyzna.
    W skrócie powiem, że przeszedł załamanie nerwowe i ciężką depresję, a na dodatek cały osiwiał- młody facet w ciągu roku stał się siwy jak dziadziuś po  70-tce. Tak swoje wycierpiał. Wycierpiał niesłusznie, bo był (jest nadal) dobrym człowiekiem, który ufał ponad wszystko. Wycierpiał podwójnie, bo los obdarzył go bezpłodnością i całą winę za rozpad małżeństwa wziął na siebie. Zobaczcie jaki dobry człowiek- sam cierpiał, ale całą winę, nawet za zachowanie tak bezmyślnej i pustej mogę rzec osoby, wziął na siebie. No i niektórzy zapytają gdzie tu jest sprawiedliwość. Otóż moi kochani- sprawiedliwość, podobnie jak dobro i miłość istnieje!!!
    Po jakimś czasie ( o ile dobrze pamiętam było to jakieś półtora roku czy dwa lata) spotkał zupełnie przypadkowo kobietę: na pozór zwyczajną, ale wyróżniającą się dobrocią serca, szczerością i miłością- prawdziwą. to dzięki niej jest dzisiaj jeszcze lepszym człowiekiem i bardzo szczęśliwym. Zaufał jej i to był jego najlepszy wybór. Ciężko mu było, ale postawił wszystko na ostatnią kartę- postanowił zaufać- ten ostatni raz. To byłą jego najlepsza decyzja. Przez jakiś czas pomieszkali razem, później otrzymał unieważnienie małżeństwa kościelnego i wzięli ślub. Dzieci mieć nie mogą nadal, tylko jest jedna mała różnica- ta kobieta Go kocha prawdziwie. Żeby to udowodnić podpisała stosowne dokumenty przed ślubem a o dziecko starają się poprzez adopcję.
    Moi drodzy chcę Wam powiedzieć, że prawdziwa miłość istnieje ( to jest jeden z przykładów) i dla ludzi, którzy się kochają nie ma rzeczy niemożliwych. Są w stanie pokonać każdą przeszkodę, bo mają siebie. Natomiast wszystkim osobom, które borykają się z problemem bezpłodności z różnych przyczyn, powiem tylko jedno: jak będziecie mieć obok siebie prawdziwa miłość, to nic innego nie stanowi problemu. Dzieci można adoptować- zrobicie wtedy podwójnie dobry uczynek :) Powodzenia i dużo miłości.

czwartek, 8 lutego 2018

Tęsknota za ukochaną osobą (:

   Tęsknota za ukochaną osobą bywa jedną z największych tortur. Tęsknić możemy na wiele sposobów i w różnych sytuacjach. Zazwyczaj tęsknimy za kimś, z kim nam się dobrze rozmawia, kogo chcielibyśmy mieć obok siebie. Tęsknimy za czułością, dotykiem, pocałunkiem. Tęsknimy za osobą, która daje nam radość, wywołuje uśmiech na naszej twarzy. Tęsknimy, bo nie możemy być razem z różnych powodów. Tęsknimy tuż po rozstaniu. We wszystkich przypadkach tęsknota przybiera postać smutku, żalu, niekiedy bólu. Jest nam źle, bo nie możemy spędzać czasu z osobą, która jest dla nas ważna, którą kochamy. Jak sobie z tym poradzić? Hmm chociaż sposobów jest bardzo wiele począwszy od znalezienia sobie dodatkowych zajęć, czytania książek, uprawiania sportu poprzez oczyszczenie organizmu zwyczajnym płaczem. Jednak na każdego działa inaczej. Kobiety chyba bardziej przeżywają sytuacje rozłąkowe, gdyż są bardziej emocjonalne i potrzebują więcej czułości. Wydaje mi się, że mężczyźni bardziej potrafią się przyzwyczaić do sytuacji, w której się znajdują, poprzez dodatkowe zajęcia w które angażują się całym sobą. Realizując konkretne zadania zapominają - może nie całkowicie, ale jednak udaje im się zapomnieć o tęsknocie.
   Są sytuacje, w których tęsknota może być pozytywnym czynnikiem np., gdy jedno z partnerów wyjeżdża w jakąś delegację, poświęca więcej czasu na pracę czy jakieś niecodzienne przedsięwzięcia. Wówczas jest taki czas tylko dla siebie i pozwala na uczucie tęsknoty, co sprawia, że jak się nie widzimy, to czujemy brak tej drugiej osoby. Brak równa się tęsknota, a to równa się miłość. Taki wyraz tęsknoty tylko nas utwierdza w przekonaniu, że kochamy i ciągle chcemy być z tą osobą. Ponadto jak się spotkamy po czasie rozłąki, to bywa jeszcze lepiej, bo radość, cieszenie się sobą może być ogromna. :)
    Natomiast tęsknota, która trwa bardzo długo chyba nie przynosi korzyści. To może być kwestia sporna, aczkolwiek śmiem twierdzić, że im dłużej trwa rozłąka (długość zależy od wytrzymałości obojga partnerów), tym trudniej jest się z tym pogodzić. Powstaje żal, smutek graniczący z rozpaczą i nagle wyolbrzymiają się problemy, których tak na prawdę może wcale nie być.
    Warto pamiętać, żeby rozmawiać ze sobą. Mówić o swoich oczekiwaniach i obawach. Należy zawsze podtrzymywać swoją miłość i od razu rozwiewać wszelkie niepożądane myśli, gdy tylko zaczną się pojawiać. Jeśli ludzie kochają się prawdziwie, to żadna rozłąka im nie przeszkodzi :)
   "Miłość niesie ze sobą wielkie szczęście, o wiele większe od bólu, który przynosi tęsknota"

środa, 7 lutego 2018

Konsekwencje w działaniu- dlaczego są ważne?

   Dlaczego ważne są konsekwencje? Jak być konsekwentnym? To bardzo trudne pytania. W zasadzie dlaczego, to chyba wiemy. Im bardziej będziemy konsekwentni w działaniu, tym większe są szanse na powodzenie naszych działań, na zrealizowanie planowanych zamierzeń. Natomiast nie jest wcale tak łatwo trwać twardo przy swoim. Niekiedy bywa tak, że w chwilach emocji powiemy coś, zabronimy, zakażemy (szczególnie dzieciom), a innym razem, gdy już ochłoniemy i jeszcze raz przeanalizujemy daną sytuację, wydaje się, że mogliśmy tego uniknąć. No cóż, Nikt z nas nie jest przecież nieomylny.
   Konsekwencje są bardzo ważne i potrzebne, gdyż dostarczają dzieciom jasnych i ostatecznych odpowiedzi na pytania związane z tym, kto kontroluje, sprawuje władzę rodzicielską (opiekuńczą),. Przede wszystkim uczą odpowiedzialności, ponieważ dzięki nim doświadczają one skutków swoich wyborów i zachowań. Regularne stosowanie konsekwencji przynosi więc same korzyści. Ważne jest jeszcze, a może nawet najważniejsze, aby konsekwencje były obopólne i spójne w przypadku obojga rodziców. Od dawna już wiadomo, że jeśli rodzice trzymają jeden front i wyrażają tą samą opinię, to otrzymują w zamian same korzyści. Dzieci są świadome, że każde z rodziców nie popuści, nie ugnie się i nie wyłamie, więc tym bardziej nie pozostaje im nic innego, jak tylko stosowanie się do zasad.
   Hmm jeśli chodzi o wychowywanie dzieci, to wydaje się być łatwe z tymi konsekwencjami. Jednak co zrobić, gdy nie udaje się nam stosować tych zasad w innych przypadkach np. szefa w pracy, czy partnera (partnerki). No i tutaj pojawia się drobny problem. Bywa tak, że nie do końca jesteśmy stanowczy i silni. Niekiedy dużo mówimy, krzyczymy, że tak już nie będzie, że to ostatni raz, że ktoś nas nie docenia, a po jakimś czasie wracamy z "podkulonym ogonem" i próbujemy dalej funkcjonować. Tu pojawia się pytanie: jak być konsekwentnym? Myślę, że nie ma reguły, jednoznacznej odpowiedzi. Życie samo weryfikuje pewne sytuacje. Czas również odgrywa dużą rolę. Chyba najważniejszą cechą jest cierpliwość i wyciszenie. Często bywa tak (np. w przypadku pracy zawodowej), że nie do końca podoba nam się sytuacja w jakiej się znajdujemy, może za niskie
wynagrodzenie, lub warunki pracy, ale z uwagi na niemożność zmiany sytuacji, brak innej pracy, musimy tkwić w takim punkcie. Tutaj jedynie czas może być łaskawy i cierpliwość połączona z wiarą, że będzie lepiej, ze coś się zmieni.
   Sytuacji, w których powinniśmy być konsekwentni jest bardzo wiele. Jeśli udaje się nam trwać w swoich postanowieniach nie krzywdząc przy tym nikogo, to bardzo dobrze- duży plus. Jednak nie zawsze rozumiemy, ze to co my chcemy, jest dla nas dobre. Nie zawsze będzie tak, jak nam się wydaje i jak chcielibyśmy żeby było. Niekiedy inni widzą inaczej np. rodzice, bo już przechodzili ten etap w życiu i chcą tylko uchronić dzieci przed niebezpieczeństwem.
   Reasumując powyższe należy pamiętać, że konsekwencje w działaniu są bardzo ważne i potrzebne w życiu, jednak trzeba ich tak używać, żeby nikogo nie krzywdzić.

poniedziałek, 5 lutego 2018

Lęk...

   "Największe kajdany, jakie nosimy w życiu są wytworami naszych lęków".
   Lęk towarzyszy nam od najwcześniejszych lat życia. Już jako dzieci czegoś się baliśmy i nie potrafiliśmy sobie poradzić w sytuacjach stresowych. W miarę upływu czasu i z biegiem lat świadomie dojrzewamy do istoty lęku. Zdajemy sobie sprawę z tego, że lęk to podstawowy mechanizm obronny i nie zawsze bywa szkodliwy. Czasami jest wręcz wskazany, gdyż mobilizuje nas i pozwala pokonywać trudności.
   Lęk czy strach może mieć różne i zmienne natężenie, począwszy od lekkiego zaniepokojenia, poprzez niepewność, zdenerwowanie, stan napięcia, który prowadzi aż do dręczącej obawy i panicznego przerażenia. Strach bywa przeważnie wywołany jakąś przyczyną rzeczywistą lub urojoną, czymś, co postrzegamy jako fizyczne zagrożenie dla naszej osoby, lub też  zagrożenie dla naszej sfery uczuciowej, psychicznej oraz dla wartości kulturowych i moralnych, które wyznajemy.  Boimy się wszelakich symptomów takich jak: uderzenia czy choroby, boimy się utracić dobre imię czy miłość, obawiamy się straty materialnej, degradacji społecznej, utraty honoru, cnoty, jak również  tego wszystkiego, co może popsuć nasze stosunki z kochającymi nas osobami i z Bogiem. ( tu jeszcze kwestia wiary wchodzi w grę).
    W pewnym sensie najbardziej boli lęk przed porażką niezależnie czy chodzi o miłość czy też o powodzenie w interesach. Jest takie mądre powiedzenie: "Aby latać musimy najpierw pogodzić się z możliwością upadku". Tak samo powinniśmy się odnieść w dążeniu do upragnionego celu. Jeśli czegoś bardzo pragniemy, ale nie udaje się nam zrealizować marzenia, powinniśmy skorygować cel, poprzez odwołanie się do swoich poprzednich doświadczeń. Takie postępowanie nie tylko wyeliminuje złość i pretensje do samych siebie, ale również pozwoli na spokojnie i z dystansem spojrzeć na konkretne zadanie, pragnienie. Należy pamiętać, że każdy ma prawo popełniać błędy. Tylko człowiek, który nic nie robi, niczego nie pragnie nie popełni żadnej gafy- nie odniesie porażki.
    Brak działania spowodowany strachem (lękiem przed tym, że się  nie uda) przed porażką - JEST porażką!
   Warto mieć na uwadze, iż możność sterowania naszymi obawami i lękami, wypadałoby zacząć od całkowitego pogodzenia się z tym, kim jesteśmy i jakie mamy pragnienia oraz co możemy zrobić, żeby je zrealizować. Musimy oswoić i pogodzić się z właściwymi nam ograniczeniami, odmiennymi od ograniczeń innych osób. Lęk trzeba zdemaskować. Jasno i wyraźnie odpowiedzieć sobie na pytania:  czego właściwie dotyczy lęk? Czy boimy się utracić zdrowie? prestiż? przyjaźń? pieniądze? pracę, miłość? Czy jest to strach przed czymś konkretnym czy też chodzi o jakiś niejasny i bliżej nieokreślony niepokój, bezprzedmiotowy, przybierający postać nerwicy? Im szybciej znajdziemy odpowiedź na dręczące nas obawy, tym łatwiej będzie nam żyć i osiągać upragnione cele.
  "Nie bądźcie zbyt nieśmiali i przeczuleni na punkcie swoich czynów. Całe życie jest eksperymentem. Im więcej eksperymentów robicie, tym lepiej".

sobota, 3 lutego 2018

Pieniądze- czy są gwarancją szczęścia?

   Pieniądze :) wyglądają imponująco, szczególnie, gdy ma się ich bardzo dużo. Jednak czy są gwarancją na szczęście? Czy wszystko możemy kupić za pieniądze? Czy będą zawsze, skoro są teraz? To kilka z podstawowych pytań, które zadają sobie osoby posiadające wartości jeszcze inne, a niżeli tylko materialne.
    Pieniądze są bardzo potrzebne i chyba każdy o tym wie, bo przecież dzięki nim możemy nabyć różne rzeczy począwszy od podstawowych potrzeb typu jedzenie aż do bardziej wygórowanych typu dom czy luksusowy samochód. Pieniądze to środek pozwalający funkcjonować w życiu, bo wszystko się z nimi wiąże - opłaty. Już nawet dzieci od najmłodszych lat wiedzą, że za pieniążki mogą mieć np. zabawki i świetnie sobie radzą w rozpoznawaniu konkretnych monet, banknotów a nawet przeliczaniu ich. W tym wypadku matematyka nie stanowi dla nich żadnego problemu :)
    Jednakże moi drodzy wątek jest bardziej złożony i poruszający głębszą analizę. Pieniądze, mimo, iż są niezbędne dla życia i funkcjonowania człowieka w tym ówczesnym świecie, to same w sobie szczęścia nie przynoszą. Mało tego, gdy są używane niewłaściwie i w niepożądanych celach, zamiast korzyści, przynoszą kłopoty i problemy. Nie powinny być również pod żadnym pozorem kwestią priorytetową przy wyborze partnera na całe życie. (Warto przeczytać https://angelina-nie-idealna26.blogspot.com/2018/02/miosc-intercyza-przedmazenska.html ).
    Jest takie trafne powiedzenie, "lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć ".
    Warto również pamiętać, że pieniądze nie są trwałe. Jeśli zdobywamy je swoją pracą, mądrością i umiejętnie wykorzystujemy, to tylko plus i otwarta furtka na przyszłość- gratulacje. Jeśli natomiast zdobywamy je intrygami, czasowo, być może w bardzo dużych kwotach, ale niestabilnie, to przykro mi ale nie będzie to wieczne. Umiejętnością podstawową jest zachowanie równowagi- zresztą tak, jak w wielu innych sprawach. Pamiętajcie, żeby zawsze stawiać człowieka na pierwszym miejscu, a nie pieniądze, bo to niestety obróci się przeciwko Wam.

piątek, 2 lutego 2018

Miłość a intercyza przedmałżeńska :)

    Śliski temat? Uważam, że nie. Tym bardziej teraz, gdy żyjemy w XXI wieku i każdy człowiek ma coraz większe wymagania, oczekiwania. Może dawniej intercyza przedmałżeńska, a raczej samo słowo budziło w ludziach niepokój, przerażenie ale nie teraz. Myślę, że podpisanie takiego dokumentu przed zawarciem związku małżeńskiego, to nawet pewnego rodzaju sprawdzian dla obojga. Każdy z nas wie, że miłość jest najważniejsza i powinna być podstawą w związku. Jednak wiele osób, szczególnie tych wysoko sytuowanych, majętnych może mieć obawy czy osoba, która współtworzy związek kocha prawdziwie. To naturalne, ludzkie odczucia. Uważam, że dla osób, które kochają prawdziwie, kochają osobę a nie jej posag nie będzie żadnego problemu w podpisaniu takiego dokumentu. Szczerość to podstawa związku. Jeśli jest się z kimś z miłości, z kimś kogo się akceptuje takim jaki jest ze wszelkimi jego wadami i niedociągnięciami ( bo nie ma ludzi idealnych- każdy ma jakieś wady), to jest się teraz  i będzie na zawsze. Nic się nie zmieni. Natomiast problemy, które się pojawią w trakcie trwania związku będą jedynie drobnymi przeszkodami do pokonania, które później jeszcze bardziej zbliżą do siebie dwoje ludzi, bo razem je przezwyciężą. Pokonają je dlatego, że się kochają, ufają sobie i razem są w stanie osiągnąć wszystko. Do takiego rodzaju wartości pieniądze czy majątek jednego z małżonków nie jest potrzebny. To same osoby i ich miłość tworzą swój świat i swój azyl.
     Natomiast jeśli uczucia są na pokaz i jeśli liczy się tylko majątek, to prędzej czy później i tak wyjdzie na jaw, a przeszkody, które pojawią się w trakcie trwania związku zamiast budować, scalać dwoje ludzi, tylko je jeszcze bardziej poróżnią. W takich wypadkach powstaje niechęć, gorycz, żal, smutek itp. Nie ma wspólnoty, a jedynie przerzucanie odpowiedzialności z jednej osoby na drugą. W efekcie prowadzi to do rozstania i... hm no właśnie do podziału majątku. Majątku, który nie należał do jednej z osób przed zawieraniem związku małżeńskiego.
    Nikt mi nie powie, że tak się nie dzieje. Wiele się o tym słyszy i mówi. Wiele par, niby zakochanych, pałających ogromną miłością pobiera się niemalże natychmiast, a później okazuje się, że coś jest nie tak, że nagle miłość wygasła i w niedługim czasie (nawet już pół roku po ślubie) dochodzi do rozwodu.
    Moi drodzy po co Wam te problemy, kłótnie, wstyd, którego doznacie w obliczu ważnych dla Was osób. Rada jest tylko jedna- dla prawdziwie zakochanej osoby liczy się tylko człowiek. Prawdziwa miłość nie patrzy na korzyści materialne, nie szuka wygodnictwa. Prawdziwa miłość jest skłonna pokonać wszelkie przeszkody, aby być razem, aby być z osobą, która jest dla nas najważniejsza.
    Osoby, które kochają na prawdę, które kierują się sercem podpiszą każdy dokument, zrzekną się majątku, który zdobyła druga osoba samodzielnie i przed zawarciem związku małżeńskiego. To tylko papier, dobra materialne. A miłość i człowiek, którego kochamy- to osoba najważniejsza, jedyna i ponadczasowa. Warto o tym pamiętać i szczerze rozmawiać. To podstawa udanego związku i wyjaśnienie niezręcznej sytuacji.
    To proste. Jak masz wątpliwości czy ktoś kocha Ciebie czy Twoje pieniądze, to zapytaj, poproś o podpisanie dokumentu. Ty masz sytuację jasną i wiesz na czym stoisz, a przez to nie snujesz niepotrzebnych domysłów i ufasz partnerowi (partnerce) w 100%. Może też się tak zdarzyć, ze Ty kochasz i ufasz partnerowi ale Twoja rodzina nie- i to rodzina chce mieć pewność, ze osoba z którą zamierzasz się pobrać szczerze kocha Ciebie a nie twój majątek- powiedz jej to i poproś o podpisanie dokumentu. Sprawa się wyjaśni, Ty masz pewność po raz kolejny, a rodzina się uspokoi i nie będzie jej (jemu) dokuczać w przyszłości.
    Moi drodzy po co sobie komplikować życie, które i tak bywa ciężkie. Masz obawy- porozmawiaj. znajdźcie wspólne rozwiązanie i cieszcie się sobą i wspólnym życiem :)