czwartek, 21 czerwca 2018

23 czerwca - Dzień Ojca

    Dzień Ojca - piękne święto. Piszę dwa dni wcześniej, bo święto tatusiów wypada w sobotę tego roku i akurat tego dnia będę miała dużo obowiązków a nie chciałabym pominąć Waszego święta drodzy Panowie!
   Oczywiście wszyscy wiemy, że nie każdy mężczyzna zasługuje na miano bycia ojcem i tym bardziej celebrowania tego dnia. Wielu Panów zwyczajnie nie dorosło do tej roli życiowej. Wolą iść na tzw. łatwiznę prowadząc beztroski tryb życia, a niżeli wziąć na swoje barki obowiązek odpowiedzialności, jaki kryje się pod postacią ojcostwa. Jednak nie o "nich" chcę dziś napisać. Zwyczajnie nie chcę sobie i również wielu innym kobietom psuć nastroju. Chciałabym natomiast skupić się na mężczyznach, którzy swoją postawą - odwagą i odpowiedzialnością w pełnym tego słowa znaczeniu zasługują, aby obchodzić ten dzień z dumą.
   Otóż Panowie - drodzy tatusiowie - takie święto jest właśnie dla Was. To Wy jesteście przy swoich dzieciach i otaczacie je opieką, troską, a także dbacie o to, aby Wasze pociechy miały zapewnione potrzeby wyższego i niższego rzędu. To Wy swoją postawą stwarzacie im poczucie bezpieczeństwa i warunki pełne miłości. Są wśród Was mężczyźni, którzy samotnie wychowują dzieci (z różnych przyczyn), ale robicie to w sposób godny naśladowania. Niejedna kobieta mogłaby się wstydzić, bo zwyczajnie wam nie dorównuje. Wielokrotnie bywa Wam ciężko w pogodzeniu wszystkich  obowiązków: trzeba wyprawić dzieci do szkoły (ubrać, niekiedy namówić na poranną toaletę, nakarmić), jakoś potocznie mówiąc "ogarnąć" dom tj. uporządkować, posprzątać, naprawić coś, gdy się zepsuje no i jeszcze najważniejsze - pracować, bo przecież pieniądze same nie przyjdą, a koszty utrzymania dzieci do najmniejszych nie należą :)
   Wielokrotnie odmawiacie sobie przyjemności tylko dlatego, że potrzeby dzieci przedkładacie na swoje. Poświęcacie siebie i swój czas dla dzieci, zapominając o tym, że Wy też macie jakieś potrzeby... Dźwigacie na swoich barkach obowiązki, które powinny być rozłożone na dwoje osób: kobietę i mężczyznę. Bywa ciężko, ale nie skarżycie się i nie poddajecie. Wasza postawa zasługuje na uznanie i szacunek. Dlatego tym bardziej należy Wam się to święto! To właśnie dla Was, drodzy tatusiowie, pragnę wyrazić wielkie ukłony, a innym Panom życzę, żeby chociaż w minimalnym stopniu wzięli z Was przykład.
   To święto jest również bardzo ważne dla mężczyzn, którzy każdego dnia wspierają swoje żony w obowiązkach rodzicielskich. Takie wsparcie to podstawa udanego związku i prawidłowych relacji rodzinnych, w których wzrastają Wasze dzieci. To Wy drodzy Panowie, poprzez postawę, którą reprezentujecie codziennie troszcząc się o swoje dzieci, żonę - rodzinę, którą tworzycie dajecie najlepszy przykład swoim dzieciom. Dzieci są chłonne, jak gąbka - to co widzą, będą przekładać na życie własne kilkanaście lub kilka lat później. To Wy kształtujecie "kręgosłup" własnych dzieci i jeśli robicie to w sposób prawidłowy (a dziś piszę tylko o dobrych postawach ojcowskich), to będziecie mogli w przyszłości być z nich dumni.
   Dlatego w tym miejscu jeszcze raz chciałabym serdecznie życzyć wszystkim Panom, aby w dalszym ciągu dbali o swoje pociechy i spędzili ten wyjątkowy dzień w sposób szczególny, w miłosnej i radosnej atmosferze.
    Prawdziwy, kochający ojciec, który aktywnie uczestniczy w życiu dziecka - to wielki skarb! Pamiętajcie o tym Panowie. Wiele dzieci marzy o tym, żeby mieć dobre relacje z własnymi tatusiami.

środa, 20 czerwca 2018

Kochać kogoś za bardzo...

  Kochać kogoś za bardzo. Co to znaczy? Czy można kogoś kochać bardziej, za bardzo? Otóż moi drodzy można i w dodatku nie jest to takie dobre. Mówi się, że trzeba kogoś kochać nie oczekując nic w zamian. Jak się kogoś kocha, to chce się ciągle dawać, sprawiać przyjemności tej osobie, być przy niej w każdej chwili, służyć radą, pomocą, a nawet posiedzieć tylko w ciszy. Cokolwiek aby być wtedy, gdy ta druga osoba nas potrzebuje. Wydaje się, że te gesty, fakty są oczywiste i naturalne, bo przecież jak się kogoś kocha, to chce się nieba uchylić tej osobie. A jednak nie dla wszystkich jest to oczywiste. Niektóre osoby nie mają pojęcia o miłości i szczerości uczuć. Ba! Mało tego - nie potrafią uszanować i odwzajemnić uczuć osoby z którą teoretycznie dzielą sferę intymną i spędzają dużo czasu. A w skrajnych przypadkach perfidnie czerpią same korzyści dla siebie, spełniają swoje zachcianki kosztem drugiej osoby. Z jednej strony jest miłość - bezgraniczna, szczera, prawdziwa... a z drugiej... hm pasożytnictwo, wygoda... Każdy oceni to względem siebie.
    Natomiast, moi drodzy taki związek nie przetrwa. Dlaczego? Z prostej przyczyny. Otóż osoba, która ciągle daje, stara się, oddaje siebie pewnego dnia odejdzie.  Zrozumie, że ta miłość jest toksyczna i mimo wielkiego bólu (początkowo) odejdzie, by poszukać szczęścia gdzie indziej. I wiecie co? Pewnego dnia trafi na osobę, która pokocha z wzajemnością i obdarzy  prawdziwym, szczerym uczuciem :)
    Miłość prawdziwa powinna być wzajemna i odpowiednio okazywana przez dwie strony. To dwoje osób powinno się starać i pokazywać, że zależy im na sobie. Tylko wtedy ma szansę n powodzenie :)
   

czwartek, 7 czerwca 2018

Ta jedyna ... ten jedyny!


    Ta jedyna... ten jedyny... no właśnie. Jak to się dzieje, że ludzie spotykają się, czasami zupełnie niespodziewanie i... następuje wielkie WOW!? Jesteśmy oczarowani, zauroczeni drugą osobą. Ta osoba ma w sobie coś takiego, nawet trudno wytłumaczyć co to jest, niczym jakaś chemia... po prostu coś, dzięki czemu jesteśmy zafascynowani. Może to być ton głosu, śmiech, sposób wypowiadania się, coś, co płynie z głębi człowieka lub też coś bardziej widocznego, typu uśmiech, oczy...    Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, iż inni ludzie mogą nawet tego nie zauważać. Tak to działa moi drodzy. I dochodząc do dalszych wniosków zastanawiam się, jak to się dzieje, że taka jedna osoba potrafi odwrócić cały nasz, często uporządkowany świat. Nagle staje się ważna, bardzo ważna a z czasem najważniejsza i to do tego stopnia, że na jej (jego) szczęściu zależy nam bardziej, niż na swoim własnym. Zwyczajnie zakochujemy się i kochamy tą właśnie jedyną- tego jedynego.
    Oczywiście nie zawsze jest tak pięknie i kolorowo jakbyśmy tego chcieli. Niekiedy musimy wiele wycierpieć, żeby być w końcu razem. Różne przeszkody stają na naszej drodze. Jednak, gdy darzymy kogoś prawdziwym uczuciem, gdy kochamy, to skrycie wierzymy i ufamy, że będzie dobrze. Podążamy z nadzieją na finał.
    Czasami bywa też tak, że z uwagi na przeszkody i wydawałoby się wręcz nie realne oczekiwania względem "naszej ukochanej" - "naszego ukochanego", gdzieś powoli odpuszczamy, popadamy w niemoc, bezsilność. Próbujemy szukać szczęścia gdzie indziej, przy innej osobie, zastępując tym samym naszą ukochaną (naszego ukochanego), ale niestety dochodzimy do wniosku, że nic z tego nie będzie. Oszukujemy samych siebie, żeby zapełnić pustkę tejże osoby. Prędzej czy później, aczkolwiek zawsze odczujemy smutek, żal, i zrozumiemy, że tak się długo nie da żyć. Takim postępowaniem krzywdzimy dwie osoby: siebie i tą, która z nami jest i zazwyczaj nas kocha.
    Są również takie osoby, które zakochując się w tej jedynej- tym jedynym nie wyobrażają sobie bycia w związku z kimś innym. Nie potrafią "zapychać dziury" po ukochanej osobie kimś innym, często przypadkowym, tylko po to, żeby nie czuć się samotnie. Wolą poczekać, pocierpieć w samotności i mieć nadzieję, że wszystko się ułoży.
    Te jakże dwa skrajne przypadki dają nam trochę do myślenia. Ludzie wybierają różne drogi i ścieżki w swoim życiu. Jednak najciekawsze jest to, że jest przecież tyle osób na świecie. Ciągle spotykamy mnóstwo osób, poznajemy nowe niekiedy nawet bardzo atrakcyjne, miłe, sympatyczne, wesołe itd... Natomiast w naszym sercu już ktoś jest. Wszedł (weszła) często przypadkowo i nieproszony i tak sobie siedzi. Nasze serduszko bije tylko dla tej jedynej - tego jedynego. Choćbyśmy nie wiem jak chcieli zapomnieć, często oszukując samych siebie, to i tak nam się to nie udaje.
    Miłość jest piękna, a jeszcze piękniejsza gdy odwzajemniona. Jeśli dwie osoby decydują się być ze sobą głównie z miłości, to szczęście mają gwarantowane :))
    Dużo miłości, ale tej prawdziwej i obustronnej Wam życzę i wiary oraz wytrwałości w dążeniu do celu.
   

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Dar serca

   Dzisiaj mam radosny dzień. Oczywiście cały dzień w biegu, jak to ostatnimi czasy u mnie bywa. Dużo obowiązków, załatwiania różnych spraw, ale jedna sytuacja szczególnie wprawiła mnie w bardzo dobry nastrój. Otóż uczniowie, a dokładniej dzieci w wieku komunijnym z jednej z najlepszych zresztą :) szkół w naszej miejscowości postanowiły podzielić się swoimi prezentami i słodyczami, które otrzymały w dniu Komunii Świętej. Nie były to drogie prezenty typu sprzęt elektroniczny - bo niektórzy mogą sobie zaraz dodać swoją teorię, aczkolwiek równie a może nawet bardziej potrzebne tym akurat osobom. Aż za serce ściska, gdy się słyszy  i widzi takie sytuacje, szczególnie w tych czasach. Wszyscy wiemy, że dzisiejsza młodzież a właściwie dzieci już od wieku przedszkolnego zupełnie inaczej są wychowywane - nie twierdzę, że źle, ale po prostu inaczej. Mają inne potrzeby, czasami nawet wymagania. Szczerze mówiąc może bym i nie uwierzyła, że takie coś - dar serca - miał miejsce, ale sama te wszystkie rzeczy zawoziłam. Dzieci z dobroci swoich małych jeszcze serduszek przekazały rzeczy, które są dla nich w pewien sposób cenne, gdyż otrzymały je w ten wyjątkowy dzień. Podzieliły się swoimi podarunkami z innymi dziećmi - takimi, które są smutne, w pewien sposób samotne i długotrwale przebywające poza miejscem zamieszkania, z daleka od rodziny. Nie będę dokładnie opisywała instytucji, bo to nie jest ważne. Najważniejsza jest idea i chęć niesienia pomocy innym. Dar serca i dobro czynione drugiemu człowiekowi tylko potęguje.
   Najważniejsze jest serce człowieka - w tym przypadku dziecka - oraz wartości, którymi się w życiu kieruje i w których wzrasta. Ta postawa dzieci doskonale odzwierciedla przykład ich rodziców. To dzięki rodzicom, te młodziutkie jeszcze istoty znają dobroć i miłosierdzie względem drugiego człowieka.
   Chylę czoła i gratuluję postawy drodzy Państwo. Miło jest spotykać takie osoby w swoim życiu.


piątek, 1 czerwca 2018

Dzień Dziecka :)

    Dzień Dziecka - to wyjątkowe święto. Któż z nas nie pragnie być mamą czy tatą?  Dziecko nadaje życiu sens! Jest radością, miłością i nadzieją na lepsze jutro. Fakt, nie każdy może mieć ten dar jakim jest macierzyństwo czy ojcostwo, niemniej jednak jest mnóstwo możliwości takich jak: adopcja, praca w ośrodkach szkolno-wychowawczych, założenie rodzinnego domu dziecka itp., gdzie można dać miłość i wsparcie dzieciom w różnym wieku. To tylko kwestia wyborów życiowych i indywidualnych preferencji. Każdy z nas ma swoją drogę, którą podąża w życiu.
   Dziecko w podstawowym znaczeniu, to młody człowiek, który nie osiągnął jeszcze pełnoletności. Mimo, iż samo nie może decydować (przynajmniej w większości przypadków), to także ma swoje prawa. "Nie ma dzieci - są ludzie" - w tych kilku słowach można ująć credo pedagogiczne Henryka Goldszmita znanego pod pseudonimem Janusza Korczaka . To dzięki niemu te niewinne istoty zaczęto traktować jako osoby, które w pełni mogą wypowiadać własne zdanie. Jego dokonania zdumiewają nas do dziś swoją aktualnością, wzbudzają podziw i zainteresowanie nie tylko wychowawców, pedagogów i psychologów, ale i wszystkich przyjaciół dzieci.     Centralny motyw działalności i twórczości J. Korczaka stanowi - prawo każdego dziecka do życia i odpowiedniego jego poziomu. Pisał o konieczności zapewnienia dziecku odpowiedniej jakości życia w sferze jego potrzeb fizycznych, emocjonalnych, intelektualnych i społecznych. W tym miejscu warto przypomnieć że tytuł jednego z jego utworów brzmi: "Prawo dziecka do szacunku" - i stanowi programową syntezę jego twórczości. Aż mi się ciśnie, żeby zrobić kopiuj - wklej i przypomnieć te prawa, jednak nie zrobię tego. Myślę, że osoby kochające dzieci ( rodzice, wychowawcy, nauczyciele, pedagodzy...) doskonale je znają i niejednokrotnie stosują w codziennym funkcjonowaniu. Natomiast Ci, którzy chcieli by sobie trochę więcej poczytać i zobaczyć o czym pisał Janusz Korczak - odsyłam do literatury (czasami warto sięgnąć do naukowego źródła w celu poszerzenia swoich wiadomości ).
    Powiem Wam, że kiedyś w luźnej rozmowie z moją koleżanką (z pierwszej pracy - w przedszkolu- wtedy ) rozmawiałam na temat dzieci i zapytałam ją: "Jak ty to robisz, że jesteś zawsze uśmiechnięta, pomimo wielu trudności i obowiązków, z którymi spotykasz się każdego dnia?" - Ona mi odpowiedziała : "Ja swoją pracę uwielbiam a szczególnie dzieci. Poza tym nauczono mnie, że dzieci, to cud od Boga. Gdybyś zrobił krzywdę jakiemuś dziecku - to tak, jakbyś zrobił krzywdę samemu Bogu." Od tamtej pory sama zaczęłam tak funkcjonować i jestem szczęśliwa:) To Twoja zasługa- Klaudia R. To Ty byłaś dla mnie wzorem w pierwszych dniach i miesiącach pracy zawodowej, która chcąc nie chcąc przekłada się na życie prywatne. Dziękuję Ci jeszcze raz :)
    Wspomniałam o tym moi drodzy, ponieważ to jakimi jesteśmy ludźmi zależy tylko od nas samych, aczkolwiek niejednokrotnie na naszej drodze życiowej spotykamy jakieś osoby, które mogą wnieść coś w nasze życie, nauczyć nas czegoś nowego.
    Kochani oczywiście wszyscy wiemy, że wychowanie dziecka to bardzo ciężka praca. Często wymaga wielu poświęceń i wyrzeczeń, aczkolwiek warto! Dzieci są cudowne!
    Dlatego też w dniu Waszego Święta kochane dzieci życzę Wam wszystkiego, co w życiu najlepsze. samych słonecznych dni i wytrwałości w dążeniu do celów. Jak najmniej porażek (które niestety są nieuchronnie wpisane w naszą egzystencję) a jak najwięcej sukcesów.
     Życzenia przesyłam wszystkim dzieciom a szczególnie tym moim prywatnym :)) oraz tym, które mam możliwość i przyjemność w jakimś stopniu "wychować"- wdrożyć w życie!
    Moim kochanym kolonistom  o których zawsze pamiętam - Moja Karolciu i wychowankom (przedszkolnym i szkolnym ). To dzięki Wam życie jest piękne i to Wy dajecie mi siłę :)))