Dzisiaj mam radosny dzień. Oczywiście cały dzień w biegu, jak to ostatnimi czasy u mnie bywa. Dużo obowiązków, załatwiania różnych spraw, ale jedna sytuacja szczególnie wprawiła mnie w bardzo dobry nastrój. Otóż uczniowie, a dokładniej dzieci w wieku komunijnym z jednej z najlepszych zresztą :) szkół w naszej miejscowości postanowiły podzielić się swoimi prezentami i słodyczami, które otrzymały w dniu Komunii Świętej. Nie były to drogie prezenty typu sprzęt elektroniczny - bo niektórzy mogą sobie zaraz dodać swoją teorię, aczkolwiek równie a może nawet bardziej potrzebne tym akurat osobom. Aż za serce ściska, gdy się słyszy i widzi takie sytuacje, szczególnie w tych czasach. Wszyscy wiemy, że dzisiejsza młodzież a właściwie dzieci już od wieku przedszkolnego zupełnie inaczej są wychowywane - nie twierdzę, że źle, ale po prostu inaczej. Mają inne potrzeby, czasami nawet wymagania. Szczerze mówiąc może bym i nie uwierzyła, że takie coś - dar serca - miał miejsce, ale sama te wszystkie rzeczy zawoziłam. Dzieci z dobroci swoich małych jeszcze serduszek przekazały rzeczy, które są dla nich w pewien sposób cenne, gdyż otrzymały je w ten wyjątkowy dzień. Podzieliły się swoimi podarunkami z innymi dziećmi - takimi, które są smutne, w pewien sposób samotne i długotrwale przebywające poza miejscem zamieszkania, z daleka od rodziny. Nie będę dokładnie opisywała instytucji, bo to nie jest ważne. Najważniejsza jest idea i chęć niesienia pomocy innym. Dar serca i dobro czynione drugiemu człowiekowi tylko potęguje.
Najważniejsze jest serce człowieka - w tym przypadku dziecka - oraz wartości, którymi się w życiu kieruje i w których wzrasta. Ta postawa dzieci doskonale odzwierciedla przykład ich rodziców. To dzięki rodzicom, te młodziutkie jeszcze istoty znają dobroć i miłosierdzie względem drugiego człowieka.
Chylę czoła i gratuluję postawy drodzy Państwo. Miło jest spotykać takie osoby w swoim życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz