środa, 25 kwietnia 2018

"Taniec jedności"

   Istnieje wiele poziomów rozwoju każdego związku. Podekscytowanie, które towarzyszy poznaniu atrakcyjnej osoby i odkryciu, że sami również jesteśmy dla niej atrakcyjni, jest niewątpliwie jednym z najbardziej atrakcyjnych z uczuć, jakich możemy doświadczyć w swoim życiu. Już w tym okresie istnieje pomiędzy dwojgiem ludzi "chemia". Nie jest to wyłącznie poetyckie określenie, bowiem w organizmie człowieka zachodzą silne procesy chemiczne, gdy dochodzi do głosu głęboko skrywane pragnienie bycia blisko z drugą osobą. Fizyczny pociąg jest ziarenkiem, z którego może wykiełkować głębokie uczucie. Nie na darmo istnieje porównanie, że związek dwojga ludzi jest swoistym połączeniem jak w tańcu jedności".  Taniec potrafi oddać nasze uczucia. Można nim wyrazić siebie, własną osobowość. Jest pięknem samym w sobie, ale jeśli dodamy do niego możliwość pokonywania własnych ograniczeń, staje się jeszcze piękniejszy, wartościowszy.
   Chęć bycia blisko drugiej osoby pojawia się w fazie poznawania. To niezwykle radosny okres, gdy czujemy, że dzieje się coś wspaniałego. Taki stan nazywamy "zakochaniem". Wtedy porzucamy wszystko, co nas wcześniej powstrzymywało i otwieramy serce na oścież. Szczęście, które odczuwamy będąc z kimś, jest głębszym i mocniejszym uczuciem, niż to, którego moglibyśmy się spodziewać czy doświadczyć, będąc sami. Od zawsze wiadomo, że samotność nie sprzyja nikomu. Jedynie będąc z drugim człowiekiem, czując się kochanym, potrzebnym, pożądanym... sprawia, że nabieramy więcej siły i jesteśmy w stanie sprostać wielu problemom.
    Jakiś mądry człowiek wymyślił 7 faz bliskości w związku. Zobaczmy zatem:
Faza 1. Atrakcyjność i zdobywanie - zaczynamy brać pod uwagę możliwość bliższego poznania, może nawet związku
Faza 2. Regularne spotkania. Odkrywanie przyjaźni - poznajemy drugą osobę realnie, bez kamuflażu
Faza 3. Budowanie podstaw związku - zaczyna nam się podobać to, co odkryliśmy
Faza 4. Otwarcie się na poświęcenie - pozwalamy sobie na urzeczywistnienie marzeń
Faza 5. Nadzieja na wspólne życie - posiadamy wspólne marzenia i plany, potrafimy znaleźć kompromis
Faza 6. Miłość i poświęcenie- jesteśmy razem na dobre i złe, wspieramy się i cieszymy sobą, druga osoba jest dla nas priorytetem w  dalszych planach przyszłościowych
Faza 7. Głęboka miłość, poczucie jedności - dzielimy podziw, zachwyt i szczęście.
    "Taniec jedności"- połączenie dwóch ciał i dusz... Nie można być w pełni sobą, jeśli całkowicie się nie poświęci drugiej osobie. Gdy człowiek nie pozwala sobie w pełni kochać, to tak jakby część jego wnętrza została zamknięta lub umarła. Miłość trzeba ciągle rozwijać- to chyba wie każdy - dlatego też należy wciąż starać się o tę drugą osobę i samemu przy tym pielęgnować swoją atrakcyjność i wartości, jakie reprezentujemy. W ówczesnej dobie trudno jest utrzymać miłość, gdy tak dużo pokus towarzyszy nam każdego dnia. jednak dla miłości prawdziwej- to tylko możliwość udowodnienia swojego uczucia poprzez unikanie wszelkich symptomów prowadzących do zdrady. Już kiedyś o tym pisałam, ale powtórzę się: miłość prawdziwa nigdy nie ustaje i nic nie jest w stanie jej zniszczyć, przeszkodzić. Takiej właśnie miłości, która prowadzi do zjednoczenia dwóch ciał i umysłów wszystkim Wam życzę!
P. S. Oczywiście "taniec jedności" może towarzyszyć osobom, które w ogóle nie planują życia razem. To tylko chwilowe, przejściowe zauroczenie, fascynacja... aczkolwiek należałoby się zastanowić, czy to jest warte podejmowania niekiedy dużego ryzyka :) Decyzja należy do każdego człowieka, gdyż każdy ma prawo decydować o sobie.

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Mężczyźni a okazywanie uczuć

   Mężczyźni z reguły są bardzo twardzi i trudno jest im okazywać swoje uczucia, co nie oznacza, że ich nie mają. Podobnie jak kobiety, także cierpią i przeżywają rozstania, aczkolwiek starają się o tym nie mówić i nie pokazywać realnie. Mężczyźni od dzieciństwa słyszą: "nie bądź miękki", "weź się w garść", "nie becz, bo nie jesteś babą" i wiele innych. Uczeni są od najmłodszych lat, żeby radzić sobie samemu. Narzucono im poglądy na temat bycia mężczyzną i bardzo szybko nauczono, że dozwolone są tylko niektóre uczucia, uznane za męskie, takie jak: agresja, chęć rywalizacji, odwaga, poczucie humoru, a także chęć posiadania kontroli.  Poczucie słabości, niepewność, lęk, wrażliwość, podatność na zranienie, czułość, współczucie i zmysłowość dozwolone są społecznie tylko kobietom. Jeśli młody chłopiec okaże któreś z wymienionych uczuć, zaraz wyzywa się go od "pedała", "baby", "zniewieściałego".
     Niestety może to nie jest dla nas - kobiet miłe, ale przecież to My- jako matki uczymy takiego zachowania swoich synów. To My wpajamy im takowe stereotypy w okresie dzieciństwa, a później się dziwimy, że nasi dojrzali mężczyźni nie chcą, bądź nie umieją nam okazywać uczuć. No właśnie - najlepiej by tu było zgonić winę na teściową, że tak wychowała "swojego synusia", ale siebie już nie widzimy w tej roli. Prawda jest taka, że kobiety - matki powinny tak wychowywać swoich synów, jakich chciałyby w przyszłości mieć mężów i nie byłoby żadnego problemu. Aczkolwiek realia są zupełnie inne.
   No dobrze, bo już nastąpiła mała dygresja od tematu. Kontynuując rozważania chciałabym dodać, iż kobiety ciągle narzekają na to, że mężczyźni nie okazują im uczuć, są nieczuli, niedelikatni i mało wylewni w swoich wypowiedziach. Nie są świadome, że nie wynika to z męskiego uporu, ale jest wyłącznie skutkiem braku przyzwolenia na wyrażanie tych wszystkich uczuć, które kobiety mogą okazywać bez większego problemu. Dlatego też trudniej jest im pogodzić się z rozstaniem, ale nic nam nie mówią, nie próbują rozmawiać, szukać odpowiedzi na daną sytuację i dlatego pojawiają się trudności w relacjach damsko- męskich.
   Większość mężczyzn, podobnie jak kobiet chciałaby dzielić swoje życie z kimś bliskim. Silna potrzeba łączenia się w pary wynika z instynktu przetrwania. To pragnienie więzi pojawia się najpierw w postaci obrazów, które stwarzamy, wyobrażając sobie swoją przyszłość. Mężczyźni również pragną mieć rodzinę, dzieci i kochającą kobietę u boku, która będzie im wierna i da poczucie spełnienia. Jednak nam o tym nie mówią, bo zwyczajnie nie chcą wyjść na "mięczaków".
   W tym miejscu chciałam Wam powiedzieć drodzy Panowie, że My - kobiety kochamy wrażliwych mężczyzn, którzy przynajmniej w drobny sposób potrafią okazywać swoje uczucia. Nam brakuje tych uczuć wyrażanych za pomocą słów, gestów, drobnych upominków czy dotyku. Miło jest mieć przy sobie mężczyznę, który ma odwagę okazywać swoją sympatię, miłość. My to bardzo doceniamy i kochamy was jeszcze bardziej.
   Reasumując już rozważania pragnę doda ć, że mężczyzn, którzy potrafią okazywać swoje uczucia jest bardzo niewielu (ale są!!!), natomiast My - kobiety jeszcze bardziej Was za to szanujemy i podziwiamy. Warto mówić to, co się czuje i myśli. Taki szczery kontakt sprzyja jedynie pozytywnemu rozwoju każdej relacji. Dlatego głowa do góry i więcej wiary w swoje możliwości, bo na prawdę w Waszym przypadku potrafią zdziałać cuda.

"Tylko serce, które boi się upadku, nigdy nie nauczy się tańczyć.
Tylko sen, który boi się przebudzenia, nigdy się nie spełni"

Być porzuconym... jak to przetrwać (:

   Być porzuconym, to najgorsze uczucie, jakie może towarzyszyć człowiekowi. Przeważnie osoby, które zostają porzucane, to te, które kochają bardziej i były zaangażowane w ową relację na 100%. To, że w związku powinna być równowaga pomiędzy uczuciami i stopniem zaangażowania się oraz miłości to chyba wie każdy z nas, aczkolwiek realia są zupełnie inne. Zazwyczaj bywa tak, że jedna osoba kocha bardziej, a druga to wyczuwa. Ta, która mocniej kocha również bardziej się stara i angażuje. Niekiedy bywa tak, że role się odwracają i ta, która do tej pory była bierna staje się stroną bardziej zaangażowaną. Po prostu w miarę upływu czasu docenia swoją relację i osobę, która jest blisko. W takim przypadku następuje równowaga uczuć, co przynosi jedynie same korzyści na przyszłość.
   Jednakże życie nie zawsze bywa sprawiedliwe i są związki, w których jedna osoba bardziej zabiega o relację, a w efekcie może zostać porzucona. Wtedy dochodzi do rozczarowania, bólu, niemocy i wielu innych poważniejszych skutków. Najgorzej jest pogodzić się z rozstaniem, gdy ktoś był dla nas "całym światem".
  Żeby dobrze poradzić sobie z sytuacją porzucenia, rozstania warto by było zrobić rachunek sumienia tzn. zastanowić się co w związku było nie tak, czy były kłótnie i z jakiego powodu, może zbyt duża zazdrość albo zaborczość, albo brak wrażliwości na drugą osobę, wzajemne niesłuchanie, niezrozumienie, brak wsparcia? Powodów może być na prawdę bardzo wiele i zupełnie inne w stosunku do różnych par. Gdy zaczniemy już patrzeć na sytuację szerzej, warto zastanowić się jakie błędy popełniliśmy (bo wina zawsze leży po dwóch stronach!!! trzeba o tym pamiętać) i czy da się je naprawić, jeśli bardzo nam zależy na tej drugiej osobie. Warto byłoby szczerze porozmawiać. Jeśli taka rozmowa nie przyniesie skutków pozytywnych dla nas, bądź ta druga strona nie będzie chciała już rozmawiać, to zostaje tylko jedno wyjście. Trzeba pogodzić się z tą sytuacją. Wiem, że to nie jest łatwe. Kobiety chyba bardziej przezywają rozstania, a na pewno trudniej, gdy zostają porzucane. Aczkolwiek życie trwa dalej. Gdy już przejdziemy ten okres żałoby" po stracie drugiej osoby, fajnie by było znaleźć sobie jakieś ciekaw zajęcie, hobby, może coś w sobie zmienić, zastanowić się nad dotychczasowym życiem i sytuacją, w której jesteśmy, a później z głową podniesioną do góry- ruszać w świat.
   Wszystkie rozstania są bardzo trudne, a szczególnie, gdy zostajemy porzucani. Mamy wówczas poczucie niesprawiedliwości, bezsensu itp. Jednakże nie możemy się zamykać na nowe relacje. Musimy dalej wierzyć, że to co najlepsze, dopiero przed nami. Trzeba na nowo otworzyć serce, bo to jedynie pomoże uwolnić tłumioną w nas agresję, złość, gniew a prawdopodobnie także cynizm i zwątpienie w siebie. W pewnym momencie naszego życia wiemy już, że nie jest ono usłane różami, że będzie w nim stres i trudności, z którymi będziemy musieli sobie poradzić, ale trzeba ufać, że wszystko pójdzie dobrze - w zgodzie ze swoim torem, jaki wyznacza nam los. Warto zatem pokonać stres, który w sobie tłumimy i cieszyć się życiem na nowo. Czerpać radość, tak, jakby miało się zaledwie kilka chwil zanim zamkniemy oczy na zawsze.
   Ważne, aby po doznanym zawodzie miłosnym umieć się otrząsnąć i znów uwierzyć w siebie i swoje możliwości - dzięki temu nasze życie będzie bogatsze. Pamiętajmy, że nic, co piękne i godne uwagi nie przychodzi nam łatwo, a wszelkie doświadczenia jakie zdobywamy na ścieżce naszego życia tylko nas uczą, pozwalają wyciągać wnioski  i przestrzegają przed popełnianiem tych samych błędów.
                        "...niech droga Cię odnajdzie..."

 P.S. Jeśli te wszystkie argumenty nadal do Was nie trafiają i wcale nie czujecie się lepiej, to zastanówcie się jak powinien wyglądać prawdziwy, szczery związek oparty na prawdzie i miłości. Następnie spójrzcie w przeszłość jak wyglądał wasz związek i zastanówcie się czy chcielibyście być z drugą osobą tylko z litości, albo że tak wypada, że łączą Was tylko dzieci i obowiązki domowe bez żadnej więzi emocjonalnej i radości na swój widok, może jakieś kredyty a rozmowy brak, tym bardziej szczerej. Przyczyn może być na prawdę wiele. Pamiętajcie, że każdy człowiek jest wolną istotą i ma prawo wyboru, aby być w pełni szczęśliwym, nawet jeśli to Wy zostaniecie porzuceni. To przykre, ale prawdziwe. Tak więc powodzenia i głowa do góry! Wszystko będzie dobrze, bo życie to jedna wielka (piep...) sinusoida i jeśli teraz jest źle, to niebawem los się odmieni :))

niedziela, 22 kwietnia 2018

Wolność wyboru...

   "Człowiek nie tylko żyje, ale zawsze decyduje,
czym będzie jego życie, kim będzie on sam.
...każda istota ludzka ma w każdej chwili wolność wyboru."

   Największy dar, jaki mamy, jako ludzie- istoty myślące i rozumne, to wolność wyboru. Takowy wybór odnosi się do wszelakich sytuacji począwszy od codziennych typu: ubranie, posiłek, który spożywamy, poprzez rodzaj szkoły, w której się uczymy, studia, aż do znajomych, przyjaciół i partnerów życiowych. Wiemy, że mamy tę możliwość, a mimo to, nie zawsze potrafimy z niej skorzystać. Często ludziom łatwiej jest nie dokonywać żadnego wyboru, by nie czuć się za niego odpowiedzialnymi. Postępując tak, obwiniamy innych, siebie uważając za ofiary, niekiedy szukające pocieszenia w ludzkim współczuciu. To niestety jest tylko pułapka. Każda jednostka ludzka odpowiada za swoje czyny, a tym samym swoje wybory. Niekiedy izolując się od kogoś również dokonujemy wyboru. Może nie dzieje się on samoistnie za naszą sprawą, gdyż ta druga strona dokonuje go w pewnym stopniu za nas. Dzieje się tak dlatego, że swoim zachowaniem, a raczej brakiem odpowiedzialności za swoje słowa lub czyny, wycofujemy się, izolujemy, powodując uczucie niepokoju, zażenowania, bólu itp. w drugim człowieku, który zwyczajnie nie wytrzymuje tejże presji i sam bierze sprawy w swoje ręce dokonując tym samym "za nas oboje" jakiegoś wyboru. Nie zawsze jest on zgodny z tym, co byśmy chcieli, ale nie mając odwagi ... godzimy się na taki bieg wydarzeń. To błąd, który prędzej czy później przyniesie negatywne skutki - pułapka naszej bezsilności.
    Warto jest iść odważnie przez życie, nie zrażając się drobnymi niepowodzeniami (które i tak będą). Trzeba nauczyć się brać odpowiedzialność za swoje czyny, życiowe wybory i ryzyko, które się z tym wiąże. Wolność wyboru jest sposobem życia, który wyraża się w chęci podróżowania po ścieżce własnej odpowiedzialności. Gdy napotkamy wyzwania związane z życiem w pojedynkę, będziemy musieli dokonać wielu wyborów, jednak nauczymy się je doceniać i pewnego dnia zrozumiemy, że wszystko w życiu ma jakiś sens, a osoby i sytuacje, które napotykamy na swojej ścieżce też czegoś nas uczą- dają pewne wskazówki.
   Najważniejszym chyba wyborem w życiu każdego człowieka jest - miłość. Miłość nadaje naszemu życiu sens, ale również powoduje wiele wątpliwości, niekiedy przynosi rozczarowanie i ból. Hmm podobno nic, co piękne i warte uwagi nie będzie łatwe, dlatego też bywa tak właśnie z miłością. Jednak warto pamiętać, że mimo, iż rozczarujemy się kilka razy, to pewnego dnia pojawi się ktoś, kto wynagrodzi nam wszystkie nieprzyjemności jakich wcześniej doznaliśmy. Warto ufać, mieć nadzieję i dokonywać samodzielnych decyzji- wyborów.
   "Wybierz miłość - to ścieżka, na której znajdziesz spokój.
Wybierz miłość - to w niej znajdziesz siłę.
Wybierz miłość - jest fundamentem, na którym zbudujesz nowe marzenia...
a potem je spełnisz."

sobota, 21 kwietnia 2018

Marzenia...

                                    
   Marzenia, pragnienia, aspiracje...czym są? Jak można je zrealizować?
  Otóż są to pewnego rodzaju życzenia, dążenie do osiągniecia zamierzonych celów, do realizacji jakichś ideałów życiowych niekoniecznie związanych z długoterminowymi oczekiwaniami. Marzenia ma każdy człowiek. Dla jednych będzie to: dom, rodzina, dobra praca, bardzo dobre zarobki, wykształcenie, albo też bardziej rozrywkowe czy relaksujące oczekiwania typu: wakacje w ciepłych krajach, lot balonem, skok ze spadochronem, sesja zdjęciowa, nurkowanie, lot samolotem i wiele, wiele innych. Każdy z nas posiada jakieś marzenia, tylko nie wszyscy potrafią je urzeczywistniać. Wiele osób myśli, że nie jest w stanie spełnić swoich pragnień. Często takiemu myśleniu towarzyszy strach, lęk, obawa a nawet poczucie wstydu. To, o czym marzymy, czego pragniemy, co pożądamy, jest wyłącznie naszą indywidualną sprawą i jeśli nam będzie przynosiło satysfakcję, powinniśmy do tego dążyć, chcieć spełniać swoje marzenia. Warto jest marzyć i urzeczywistniać swoje myśli. Człowiek, który nie posiada marzeń jest bardzo ubogi duchowo.
   Ostatnio rozmawiałam z pewnym człowiekiem, który uświadomił mi, że życie przemija. Czas ciągle biegnie do przodu, a my stajemy się coraz starsi- nasza młodość, siła wieku, to wszystko przemija w zawrotnym tempie. Rozmawialiśmy o marzeniach i właśnie ten człowiek użył określenia "trzeba żyć tak, aby niczego nie żałować, bo młodość nie trwa wiecznie". Wydało mi się to banalne, aczkolwiek z drugiej strony- on miał rację. Ludzie mają taką tendencję, że żyją w ciągłym biegu: dom- praca- zakupy- opłaty- pieniądze- dzieci- szkoła... A gdzie czas dla siebie? Kiedy realizować, urzeczywistniać swoje marzenia? Czy warto być ciągle takim zapędzonym, wręcz schematycznie wykonywać swoje codzienne obowiązki?
   Wydaje mi się, że obowiązki (niezależnie od wieku, bo przecież każdy z nas ma jakieś obowiązki) należy wypełniać rzetelnie, ale nie zapominać przy tym o sobie. zatrzymać się na chwilę i zapytać samego siebie: Czego Ja pragnę? O czym marzę? i znaleźć złoty środek, czyli sposób, aby móc urzeczywistnić te marzenia. Niekiedy nawet nie potrzeba wiele wysiłku, tylko żyjąc w ciągłym pędzie nie mamy czasu zastanowić się nad tym.
   Reasumując swoje rozważania pragnę dodać, że warto jest marzyć, a jeszcze lepiej jest urzeczywistniać- realizować- te marzenia czego Wam i sobie również życzę.


poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Bezsilność...czym jest, jak sobie pomóc?

   Z pewnością wiele osób przynajmniej raz w swoim życiu zetknęła się z bezsilnością, niemocą... Wiele osób była także na tak zwanym "zakręcie życiowym" nie wiedząc jaką drogę wybrać. Być może wiele osób zostało zmuszonych przez siły zewnętrzne do pozostania w takiej niemocy wewnętrznej. Są różne momenty w naszym życiu, w których zdarza nam się zwyczajnie wątpić we wcześniejsze idee, dylematy, zasady, którymi się niejednokrotnie kierowaliśmy. Dlaczego tak się dzieje? Hm...to trudne pytanie, aczkolwiek myślę, że zwyczajnie przestajemy wierzyć w swoje postanowienia, cele, gdy nie widzimy żadnych efektów. Taka postawa wynika właśnie z bezsilności na sytuacje życia codziennego, które nas przerastają. Bezsilność, to jedno z najtrudniejszych uczuć, to brak emocji, brak zainteresowania i możności realizowania jakichkolwiek założeń. To stan hibernacji. Niby z jednej strony jeszcze coś odczuwamy, próbujemy podejmować próby w celu "lepszego jutra", niemniej jednak z drugiej strony wycofujemy się wiedząc, że nasz wysiłek już nic nie zdziała. Z dnia na dzień stajemy się coraz bardziej zawieszeni, wyciszeni, przygnębieni...aż pewnego dnia dochodzimy do wniosku, że coś nas przerosło, skończyło się, umarło "śmiercią naturalną", zwyczajnie zniknęło.
   Bezsilność, to stan duszy i efekt powolnego zwalniania organizmu, który przejawia się w postawie człowieka. Widoczny gołym okiem. Taki stan można przerwać tylko wtedy, gdy wydarzy się coś nieoczekiwanego. Wówczas może nastąpić ponowne ożywienie i na nowo rozbudzić emocje, które pozwolą nam podejmować kolejne działania.
   Czy często miewacie stan bezsilności? I co go powoduje? Jaka jest przyczyna takiego zawieszenia?  
   Jak ktoś ma gotowe rozwiązania, jak przetrwać takie momenty i chce się nimi podzielić, to zapraszam :)