"Powiadają, że najgorszym wrogiem człowieka jest strach. Strach bywa przyczyną niepowodzeń, chorób i złych stosunków międzyludzkich. Miliony ludzi boją się przeszłości, przyszłości, starości, choroby umysłowej, śmierci" Strach jednak jest tylko myślą. A to oznacza, że boisz się własnych myśli".
Czasami zastanawiam się czego boimy się tak naprawdę? Czy tego, że nam się coś nie uda? Może tego, że zostaniemy ośmieszeni, gdy spróbujemy sięgnąć po swoje pragnienia? A może, gdy odważymy się przyznać przed kimś (odsłonić swoje drugie "Ja") to ktoś nas wykpi, wyśmieje - nie rozumiejąc naszych potrzeb? Hmm... to bardzo trudna interpretacja. Niemniej jednak myślę, że bardziej boimy się odsłonić siebie, ujawnić swoje marzenia, potrzeby... Obawiamy się, że nam się nie uda. Wszystkim innym pewnie by się udało, ale nam nie! Takie negatywne myśli uruchamiają tylko falę niepotrzebnych i nierzadko irracjonalnych sytuacji oraz wątków przez co powodują fabułę, która w rzeczywistości nie istnieje. To tylko nasza psychika, a właściwie podświadomość, która niejednokrotnie wcześniej została zaprogramowana negatywnie i teraz - w nowych okolicznościach, z nowymi możliwościami, z nowymi osobami - ciągle jeszcze wątpi w powodzenie. Niby z jednej strony wyrywamy się i próbujemy "swojego szczęścia", jednak z drugiej, odczuwamy niepokojące myśli - stopujemy samych siebie, powodując tym samym blokadę i brak realnych możliwości na spełnienie oczekiwań. Trwamy przez to w stanie hibernacji. Uwikłani w otchłani powodującej skrajność własnych uczuć i myśli.
Wiele osób walczy ze swoim strachem i nie jest w stanie go pokonać. Niestety nie ma innego sposobu, jak próbować robić rzeczy czy też uczestniczyć w sytuacjach, których się najbardziej boimy. Podejmując świadomą decyzję i utwierdzając się tym samym w przekonaniu, że potrafimy opanować strach, uruchamiamy potęgę podświadomości, która jak się poźniej okazuje działa zgodnie z naturą naszych myśli.
Ja również bałam się wielokrotnie i jeszcze czasami też mi się to zdarza, ale wtedy zatrzymuję się na chwilę i zadaję sobie pytania: Czego Ja się boję? Jakie będą skutki, gdy mi się nie uda, a jakie korzyści, gdy mi się uda? I wiecie co moi drodzy :) ta adrenalina i radość z "wygranej" jest tak wielka, że strach niemalże natychmiast mnie opuszcza :)) A jeśli naprawdę mi się nie uda? To cóż. Trzeba żyć dalej. Widocznie to nie było dla mnie. Nie mój czas i miejsce. Widocznie muszę się bardziej postarać.
Porażki są nieodłączną częścią naszego życia i też nas czegoś uczą. Ważne jest to, aby umieć wyciągać wnioski i nie popełniać tych samych błędów. Pozytywne myślenie, to juz połowa sukcesu :) a resztę dopełni los :))
Porażki są nieodłączną częścią naszego życia i też nas czegoś uczą. Ważne jest to, aby umieć wyciągać wnioski i nie popełniać tych samych błędów. Pozytywne myślenie, to juz połowa sukcesu :) a resztę dopełni los :))
Ostatnio pokonałam swój lęk i zaczęłam lubić, a wręcz uwielbiać kierować samochodem :) Dla niektórych to banalne. Cóż to jest kierować autem, pokonywać tysiące kilometrów. A dla mnie to był ogromny strach, który został bardzo silnie zakodowany w mojej psychice (spowodował wręcz traumę) tylko po jednej sytuacji, która miała miejsce w moim życiu. Pokonałam swój wieloletni strach i jestem z siebie dumna :))
Oczywiście jak wiele osób jest na tym świecie, tak każdy z nas może mieć inne obawy. Jednak zachęcam Was kochani, żebyście przełamywali swoje lęki. Próbowali zawsze dążyć do celu, bo naprawdę warto. Satysfakcja jest ogromna :) Powodzenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz