"Zaklinanie rzeczywistości jest jak nadzieja tonącego, który wbrew wszystkiemu próbuje złapać się czegokolwiek ("tonący brzytwy się chwyta"), by pozostać na powierzchni. Wiele osób tkwi w tak zwanym martwym punkcie podążając codziennie tą samą, aczkolwiek nie koniecznie dobrą drogą. Stajemy się przez to niewolnikami własnego losu. Nie potrafimy znaleźć wyjścia z sytuacji. Wydaje nam się, że tak ma być i trzeba to zwyczajnie przetrwać. Sytuacja często nas przerasta, nie dając nadziei na przyszłość. Dlatego tkwimy w tym co zgotował nam los, wypierając jednocześnie z umysłu takowy stan rzeczywistości.
To powiedzenie wyżej przytoczone odnosi się do osób, które na siłę próbują zmienić swoje życie i łapią się czegokolwiek (niekiedy kogokolwiek, przypadkowych osób), żeby tylko zmienić swój obecny stan. To najgorsze wyjście jakie może być, ponieważ w chwili załamania, depresji, niemocy ludzie nie są w stanie realnie ocenić sytuacji a tym bardziej nowo poznanych osób i podejmując pochopnie różne decyzje popadają w coraz to większe kłopoty. Niestety łatwo jest mówić, pisać osobom pośrednim, które widzą negatywne skutki wśród zachowań swoich znajomych. Łatwo jest też radzić komuś szczególnie, gdy ma się już pewne doświadczenie, bądź samemu przeszło się takowe sytuacje i nauczyło się wyciągać wnioski. Natomiast osoby, które żyją z dnia na dzień w sytuacji "bez wyjścia" nie są w stanie przewidzieć konsekwencji swoich decyzji. Dlatego też w obawie przed tym, co przechodzą, a czego już nie chcą, popełniają kolejne błędy za które przyjdzie im zapłacić dopiero po latach. Ehh jakie to wszystko jest ciężkie. Niestety gotowego rozwiązania problemów nie ma i każdy sam musi znaleźć sposób oraz swoją drogę, którą będzie podążał.
Zaklinanie rzeczywistości, bo na tym teraz się skupię - to nic innego, jak wypieranie z umysłu sytuacji, w której się znajdujemy. Jest to charakterystyczny przykład w życiu osób dotkniętych jakimiś tragediami typu: przemoc domowa: fizyczna lub psychiczna, przemoc w szkole i wśród innych rówieśników, ubogie warunki mieszkaniowe, sieroctwo lub półsieroctwo, kalectwo, bezrobocie, bieda, niewydolność wychowawcza itp. Przykładów może być naprawdę wiele. Podałam tylko kilka, które występują najczęściej i są poparte badaniami społecznymi.
Osobiście znam też kilka osób, które żeby tylko wyrwać się z domu rodzinnego zdecydowały się wyjść za mąż, ożenić się w bardzo młodym wieku. Niestety jak większość z nas wie, małżeństwa takie nie przetrwały. Brak dojrzałości emocjonalnej, brak odpowiednich warunków mieszkaniowych, brak wykształcenia, bądź możliwości podjęcia godnej pracy i utrzymania rodziny. A najważniejszy powód: brak prawdziwej miłości! Miłość to podstawa. Tam, gdzie jest prawdziwa, szczera miłość jest łatwiej pokonywać przeszkody. Ludzie bardziej się rozumieją, a przez to wspierają i motywują do pokonywania trudności i szukania wyjścia z sytuacji. Oczywiście każdy z nas wie, że nie samą miłością człowiek żyje i jak nie ma pracy a przez to pieniędzy na życie i utrzymanie, to i miłość słabnie. Fakt. Jednak jest łatwiej, bo jest motywator - ktoś, dla kogo chcemy być lepszym człowiekiem i dla kogo szukamy rozwiązania, bo cały czas chcemy być razem.
Tak więc moi drodzy przykładów niemocy emocjonalnej może być na prawdę wiele. Ważne jest jednak, aby umieć przełamać się i znaleźć rozwiązanie takowego stanu. Oczywiście nie jest to łatwe, ale warto, żeby żyć w zgodzie ze sobą i na nowo odnaleźć życia sens.
Na zakończenie umieszczam cytat skłaniający do refleksji.
"Prawda jest jak drapieżnik,
który przychodzi, skrada się...
Ciągle nie daje Ci spokoju, nachodzi Cię, woła...
Zawsze chce wedrzeć się do Twojego świata."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz