Wiele osób zadawało sobie pytania typu: Co będzie dalej? Jak długo jeszcze wytrzymam w takim związku? Czy warto ratować coś, co nie ma przyszłości tylko z uwagi na dzieci? Czy jak się rozwiodę, podejmę decyzję o rozstaniu to ucierpią moje dzieci? A może lepiej udawać przed dziećmi, że wszystko jest dobrze?
Moi drodzy te pytania same w sobie zawierają pewnego rodzaju odpowiedź. Z uwagi na sam fakt, że zadajemy sobie takie pytania, pojawiają się w naszej głowie takie myśli, świadczy o tym, że sytuacja jest niestabilna emocjonalnie. Coś jest źle. W takim przypadku warto ze sobą rozmawiać, dużo rozmawiać. Omówić wszystkie sytuacje, wydarzenia, czynności..., które nas niepokoją. Warto próbować znaleźć takie rozwiązanie, żeby dwie strony czuły się dobrze, w pewnym stopniu komfortowo. Jeśli jednak nie potraficie ze sobą rozmawiać, bądź jesteście świadomi, że nie chcecie dalej tworzyć związku z tą osobą, to należy jak najszybciej zakończyć ten "teatrzyk" i szczerze porozmawiać z dzieckiem (dziećmi).
Kochani, to że Wy się rozwodzicie, nie oznacza, ze Wasze dzieci tracą rodziców. Wręcz przeciwnie. Pod warunkiem, ze każdy rodzic ma pełne prawa rodzicielskie, ponieważ ograniczenie lub zabranie praw rodzicielskich nie zobowiązuje do utrzymywania dalszych kontaktów, a nawet w niektórych sytuacjach zabrania kontaktów i podejmowania wszelkich decyzji.
Jednak załóżmy, ze oboje macie prawa rodzicielskie i nadal chcecie utrzymywać kontakty z dziećmi. I bardzo dobrze. To Wasze dzieci. Oboje powinniście w dalszym ciągu łożyć na utrzymanie dzieci i spędzać z nimi wolny czas. Pamiętajcie, ze dzieci Was nie tracą- tu się nic nie zmienia. Mało tego, niekiedy otrzymują tylko spokój, wyciszenie i radość życia, bo przebywać w domu, gdzie są ciągłe kłótnie na pewno nie sprzyja dobru dzieci.
Zmienia się jedynie sytuacja pomiędzy Wami. Stajecie się wolni, nabywacie tym samym prawo do nawiązywania nowych relacji i ewentualnie stworzenia związku, w którym będziecie się czuć spokojni i spełnieni. Każdy człowiek ma jakieś hierarchie potrzeb do których dąży. Warto czuć się dobrze, gdyż każdy zasługuje na szczęście.
Reasumując powyższe refleksje warto dodać, iż trwać w związku tylko ze względu na dzieci, to najgorsze, co może być. Dzieci są mądre i wszystko widzą. Dzieci są świetnymi psychologami i nawet, jak im nic nie mówicie, to i tak wiedzą, co się między Wami dzieje. Przeżywają to, martwią się, czasami popadają w nałogi i inne odstępstwa, bo nie wiedzą jak Wam mogą pomóc. Nie mają również pewności czy to nie przez nich się kłócicie. Dzieci bardzo biorą do siebie wszelkie porażki rodziców. Atmosfera, która panuje w domu przekłada się również na wyniki w nauce dzieci. Dlatego, jeśli bierzecie pod uwagę decyzję o rozstaniu, to na pewno będzie lepiej dla dzieci znać prawdę. Łatwiej będzie im zaakceptować rozstanie, niż powroty do domu przepełnionego nienawiścią, ciszą, brakiem spontanicznych rozmów i uśmiechów, kłótni, czepiania się o "byle co", a niekiedy nawet zatajania zdrad.
Pamiętajcie, ze gdy nie układa się pomiędzy Wami, to zarówno jedna, jak i druga strona może zechcieć szukać pocieszenia u innej płci przeciwnej, bowiem każdy człowiek chciałby czuć się rozumiany, kochany, doceniany. Natomiast od takich rozmów, spotkań z innymi zaczynają się właśnie zdrady. Partner (partnerka) ucieka wręcz do innej osoby, bo tam czuje się lepiej. Tylko, że problem jest o wiele bardziej złożony, bo mieszka nadal pod jednym dachem z dziećmi i ich ojcem (matką). Jeśli myślicie, ze dzieci tego nie wyczuwają, to jesteście w wielkim błędzie. Ponadto warto pamiętać, że tworząc taką rodzinę- na pozór- szkodzicie nie tylko sobie (bo się męczycie), ale i przede wszystkim własnym dzieciom, bo one widzą wasze błędy i są narażone na ryzyko popełniania ich, gdyż w takim modelu wzrastały.
"Bez komunikacji nie ma żadnego związku.
Bez szacunku nie ma miłości.
Bez zaufania, nie ma powodu, aby kontynuować"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz